Wszystkim znane słowa ks. Jana Twardowskiego mimo że napisane wiele lat temu nic nie tracą na wartości, wręcz ich moc wzrasta w sytuacjach gdy przychodzi nam żegnać bliską osobę. Przychodzą refleksje, przecież jeszcze chwilę temu była z nam, razem coś robiliśmy ale też zastanawiamy się czy aby daliśmy temu człowiekowi tyle ile mogliśmy, czy aby nie zostawiliśmy go w potrzebie, tej małej i tej dużej. Nasuwa się też wniosek że po nim została tylko pustka a zawsze mogliśmy na niego liczyć, teraz będzie trudniej. Naszej małej wodniackiej społeczności już nie raz przyszło stanąć nad mogiłą kolegi wodniaka, kolegi który odchodząc na wieczną wachtę zabrał ze sobą cząstkę nas. Wspomnijmy tych ludzi
-Henryk Urbaniak mieszkając nad Wartą był skazany na wodę która z czasem stała się jego pasja. Przez kolejne lata zdobywał stopnie ratownicze WOPR, patenty motorowodne i patenty żeglarskie. Był współzałożycielem drużyny Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego oraz 13 Żeglarskiej Drużyny Harcerzy w Obornikach. Był członkiem Sekcji Żeglarskiej „PERKOZ” oraz współzałożycielem i aktywnym członkiem naszego stowarzyszenia „APLAGA”. Wiele lat pracował na obornickich kąpieliskach. Wiele razy uczestniczył w organizacji obornickich „WIANKÓW”.
-Jacek Piaskowski z zawodu operator urządzeń grzewczych z zamiłowania wodniak, posiadacz żeglarskich i motorowodnych patentów. Wysoko kwalifikowany ratownik WOPR. Wiele lat pełnił służbę ratowniczą na obornickim kąpielisku oraz na obornickiej pływalni. Członek naszego stowarzyszenia, aktywnie uczestniczył w obsłudze ratowniczej imprez odbywających się nad rzeką Wartą.
-Tadeusz Ratajczak nauczyciel, sportowiec, trener. Cale życie poświęcił działalności sportowej , jest autorem kroniki O.K.S „SPARTA”. Wiele lat prowadził Obornickie Plebiscyty Sportowe a naszą działalność wspierał prowadząc konferansjerkę obornickich „WIANKÓW”.
-Ryszard Grzegorzewski z zawodu kolejarz którego pasją była woda. Był posiadaczem patentów żeglarskich oraz członkiem wielu organizacji wodniacko turystycznych. Brał udział w wielu rejsach śródlądowych, posiadł niełatwe umiejętności żeglowania po rzekach. Na swoim „Gniewku i Radosławie” bo tak nazywał się jego jacht opływał wszystkie polskie pojezierza, przepłynął tysiące kilometrów po rzekach Polski i Europy a ponadto na tym małym jachcie przepłyną trasę ze Świnoujścia do Gdańska po wodach Bałtyku. Był sympatykiem naszego stowarzyszenia. Dawał temu wyraz uczestnicząc w naszych imprezach.
-Roman Siwicki z zawodu…no właśnie najtrafniej było by powiedzieć „złota rączka” , pasjonat elektroniki, gitarzysta. Przez wiele lat wspierał nasze stowarzyszenie swoim zmysłem plastycznym oraz wieloma umiejętnościami manualnymi. Dzięki jego talentowi powstało wiele niepowtarzalnych dekoracji. I mimo że formalnie nie był członkiem stowarzyszenia, bezwzględnie należy mu się miejsce w poczcie ludzi zasłużonych dla „APLAGI”.
-Piotr Pinczyński z zawodu elektronik z zamiłowania wodniak i filmowiec. Był współzałożycielem naszego stowarzyszenia. Jako pasjonat wody a zwłaszcza motorowodniactwa z pełnym oddaniem angażował się we wszystkie projekty przez nas realizowane. Swoją wiedzą i doświadczeniem wspomagał nas w sytuacjach tego wymagających. Żadne „Wianki” czy „Biesiada” nie mogły się odbyć baz jego udziału. Jako filmowiec amator pozostawił po sobie wiele filmów dokumentujących szereg wydarzeń również tych wodniackich.
-Dariusz Wróbel właściciel zajazdu „DZIUPLA” w którym to od wielu lat organizował nam spotkania noworoczne. Jako członek stowarzyszenia czynnie uczestniczył w organizacji naszych imprez, z racji swojej profesji wspomagał je kulinariami. Jako motorowodniak wiele pływał po rzekach, często był widywany płynąc swoją motorówką o nietuzinkowej nazwie „MILICJA”. Był duszą towarzystwa, trudno było się oprzeć jego charyzmie.
Niech jak najdłużej pozostaną w naszej pamięci, jesteśmy im to winni a słowa ks. Twardowskiego „Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą” weźmy sobie głęboko do serca.